Robert Pasieczny Mark Chervenka, Antique Trader Guide to Fakes & Reproductions (4th edition), Krause Publications, 2007 Wiek XXI śmiało można nazwać wiekiem kolekcjonerów. Przedmiotem kolekcjonerskim może być wszystko. Wystarczy prześledzić zbiory polskich muzeów. W Krakowie kolekcjonowane są samoloty, w Otrębusach samochody, w Katowicach najmniejsze książki świata, w Ciechanowcu pisanki, w Gwizdałach gwizdki, w Warszawie i Łęczycy diabły, w Kudowie Zdroju żaby, w Tarnowie pamiątki cygańskie, a w Uniejowicach pamiątki po Armii Czerwonej. Zbiory prywatnych kolekcjonerów bywają jeszcze dziwniejsze. Jedną z cech wyróżniających przedmiot w oczach kolekcjonera jest jego oryginalność. Cecha ta może być rozumiana z jednej strony jako niepowtarzalność i unikalność przedmiotu. Z drugiej strony oryginalność to autentyczność. To drugie znaczenie bywa często wyznacznikiem wartości pożądanego przedmiotu. Zapotrzebowanie na oryginalne przedmioty kolekcjonerskie jest bardzo duże. A że życie nie znosi próżni, rynek odpowiada na to zapotrzebowanie. Powstają więc "oryginalne" barokowe obrazy, "oryginalne" Witkace czy Nowosiele, "oryginalna" porcelana miśnieńska, "oryginalne" szable i pamiątki powstańcze. Wręcz na skalę przemysłową produkowane są "oryginalne" pamiątki III Rzeszy. Zdziwiłaby się też Maja Berezowska, gdyby zobaczyła, ile erotycznych scenek narysowała, zdumienie ogarnęłoby także Kossaków. Jak uniknąć wpadki z kupnem "oryginału"? Na ekspertów i rzeczoznawców trudno liczyć - w ekspertyzach piszą co chcą i nie biorą żadnej odpowiedzialności za swoje wyroki. Można się poradzić kolegi kolekcjonera o tych samych zainteresowaniach, ale tu czasami zdarza się konflikt interesów. Miłośnicy sztuki, pięknych przedmiotów czy początkujący kolekcjonerzy wsparcia szukają w fachowej literaturze. Im węższe pole zainteresowań kolekcjonerskich, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś nam wciśnie podróbę. Na rynku księgarskim dostępne bywają pomoce naukowe w postaci bardzo precyzyjnych opracowań zagadnienia, jak np. Hełmy niemieckie 1933-1945 - poradnik kolekcjonera T.V. Goodapple'a i R.J. Weinanda. Są też pozycje ciekawe, choć budzące wątpliwości co do przydatności na polskim rynku, jak np. Zegary. Poradnik kolekcjonera autorstwa Johna Mighella, gdzie autor starannie opisuje wygląd i konstrukcję różnych typów zegarów, wskazując na ich cechy charakterystyczne, unikalne, będące znakiem rozpoznawczym. Problem jednak w tym, że książka była przeznaczona na zupełnie inny rynek niż polski i rzadko kiedy opisane w niej zegary pojawiają się u nas. Na tle takich poradników wyróżnia się dzieło Marka Chervenki Antique Trader Guide to Fakes & Reproductions, którego czwarte wydanie ukazało się na rynku amerykańskim w 2007 r. Autor koncentruje się w niej na wyrobach rzemiosła dostępnych na rynku amerykańskim. Nie oznacza to jednak, że są to wyroby stricte amerykańskie, jak np. cała seria gadżetów coca-coli. Jest też zabytkowa porcelana i szkło europejskie, które dostępne są w USA i stanowią przedmiot zainteresowania tamtejszych kolekcjonerów i miłośników sztuki. Istotą książki podzielonej na 46 rozdziałów i podrozdziałów jest zestawienie oryginalnych przedmiotów z ich falsyfikatami. Na 368 stronach i ponad 800 ilustracjach pokazano, na co należy zwracać uwagę, by nie nabrać się na podróbkę. Czytelnik na obrazku może przekonać się jak podobne bywają oryginał i falsyfikat, ale też wychwycić wskazane przez autora różnice. Czasami jest to kolorystyka, czasami wielkość przedmiotu, czasami materiał, z jakiego go wykonano. Chervenka opisuje najdrobniejsze detale mogące wychwycić podróbę. Wskazuje np. na sposób doklejenia ucha do dzbanka, charakterystyczne cechy stempli czy sygnatur, które są zarówno na oryginale, jak i falsyfikacie, czy też na kształt zszywek zamykających torebkę ze szklanymi kulkami - kto by wpadł na to, że taki drobiazg może zdradzić fałszerza. Choć opisywane przez Chervenkę przedmioty są nam w większości obce i z pewnością mało kto z nas będzie miał z nimi do czynienia, to książkę czyta się jak prawdziwy kryminał. Lektura pozwala inaczej spojrzeć na "wyjątkowe okazje"; na pchlich targach, czy atrakcyjną secesję oferowaną w niektórych antykwariatach. Budzi się też wielka zazdrość, że u nas nie ma nikogo, kto przeanalizowałby nasz rynek antykwaryczny tak jak Chervenka i zrobił takie zestawienie. Bez wątpienia pozycja taka pozwoliłaby uniknąć miłośnikom "oryginalnej" sztuki wielu wpadek, i być może częściowo ukróciła poczynania fałszerzy.
|